tag:blogger.com,1999:blog-4140130557573834017.post6322046520994414816..comments2023-11-11T16:35:29.062+01:00Comments on W jądro dyskursu: Nie lubisz Polski – wspierasz nacjonalizmMałgorzata Anna Maciejewskahttp://www.blogger.com/profile/09544472831675192016noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-4140130557573834017.post-46321616790516851872019-03-10T13:15:48.629+01:002019-03-10T13:15:48.629+01:00Ciekawy, skłaniający do refleksji tekst. Na pewno ...Ciekawy, skłaniający do refleksji tekst. Na pewno próżne narzekanie na uogólnione cokolwiek zupełnie niczemu nie służy, jest bliższe wydawaniu głosu niż rozmowie. Dlatego szczególnie w publicznym dyskursie warto tego unikać, nie tylko w kontekście utyskiwania na swój kraj. Tym bardziej, kiedy utyskujący nie robi nic konkretnego, by zmienić to, co mu przeszkadza, a czasem nawet postępuje w ten sam sposób, który piętnuje, jako narodową przywarę (być może wybiela się przy tym: no skoro wszyscy tak robią...).dzemeuksishttps://www.blogger.com/profile/09142549351574168600noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4140130557573834017.post-28521603210274827822018-04-04T23:13:28.760+02:002018-04-04T23:13:28.760+02:00Proponuję zatem porównać Polskę z Iranem, Egiptem ...Proponuję zatem porównać Polskę z Iranem, Egiptem - albo nawet USA i niewyobrażalną dla nas brutalnością tamtejszej policji. I zastanowić się, dlaczego ludzie z tamtych krajów nigdy by nie powiedzieli, że swoich ojczyzn nie cierpią, chociaż są jak najbardziej świadomi ich opresyjności - często znacznie większej niż Polski. Czy to im przeszkadza w działaniu na rzecz zmiany, czy może jednak pomaga?<br /><br />Co do nacjonalizmu, muszę powtórzyć, co pisałam wyżej: nie chodzi o to, że narzekanie jest równie złe jak nacjonalizm (o neonazizmie nie wspominając), ani też że go wprost powoduje. Piszę, że nacjonalizm ma wiele przyczyn, ale jedną z nich - i to bardzo ważną - jest kompensowanie kompleksów. Na przykład upokorzenia Niemiec w I wojnie światowej były jednym z powodów popularności Hitlera. <br /><br />Argumentuję, że polskie narzekanie jest de facto wzmacnianiem kompleksów w pewnej grupie - zresztą kwestia politycznej roli obciachu w ogóle wymaga szerszego podjęcia i mam taki zamiar. Zachęcam do zadania sobie pytań z tekstu: "Kto narzeka na kogo, kto się z tym czuje lepiej, a kto gorzej, czyje wady tak naprawdę są piętnowane i jaką rolę odgrywa w tym kapitał społeczny i ekonomiczny." Małgorzata Anna Maciejewskahttps://www.blogger.com/profile/09544472831675192016noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4140130557573834017.post-37347182802109118652018-04-04T22:11:04.349+02:002018-04-04T22:11:04.349+02:00No ale co tu lubić? Jak nie narzekać na ten kraj? ...No ale co tu lubić? Jak nie narzekać na ten kraj? Mamy bardzo restrykcyjne prawo antyaborcyjne, które spore, wpływowe grupy chcą przesunąć jeszcze dalej, żeby znaleźć się w grupie kilku najgorszych pod tym względem państw. Osoby nieprzystające do hetero-cis szablonu są w najlepszym wypadku niewidzialne. O prawach, które są oczywiste np. dla par różnopłciowych, mogą sobie pomarzyć. W szkołach panuje najzwyklejsza religijna indoktrynacja, bo kler trzyma w garści i edukację, i, no, basically wszystko. Chociaż tyle, że z lekcji religii można jeszcze dzieci wypisać, ale 1. ile ludzi to robi 2. to w ogóle skandal, żeby w szkole były domyślnie lekcje wpajające dzieciom jakąś religię! A do tego wszystkiego jeszcze powszechne wyobrażenie, że należy się do wyższej strefy niż w rzeczywistości, z czego wynika brak solidarności z pracownikami i kult przedsiębiorcy. Wielka pochwała dla cwaniactwa, a jak ktoś upomina się albo o to, że ktoś nie przestrzega prawa, albo, że to prawo powinno być inne, to jest roszczeniową świnią. No przecież kto to słyszał, prawa człowieka? Tak za darmo? Bez zasłużenia? "Ja ciężko pracuję i się cieszę, że mam co do gara włożyć, a wy byście chcieli wszystko za darmo!" Co to w ogóle za nienawistna, mściwa postawa - mnie jest źle, to wam nie może być lepiej (bo najwyraźniej ludzie, którzy używają tego "argumentu" nie zdają sobie sprawy z tego, że to nie jest w porządku teraz i nie było wcześniej, tak jakby niesprawiedliwość była czymś słusznym).<br /><br />To, że tyle w Polsce wiochy, słuchania disco polo, stawiania polisz arkitekczer czy noszenia skarpet do sandałów, to nie są prawdziwe problemy. Taki tam miejscowy folklor, wprawdzie oczy bolą, ale z grubsza nikt od tego nie umiera (no, może dostępność disco polo dla dla dzieci jest questionable). Ale jak tu nie narzekać na kraj, w którym tak się traktuje ludzi, i w którym to jest norma? A niezgoda na nią jest albo wyśmiewana, albo potępiana, albo jest powodem prześladowania?<br /><br />No i poza tym, chyba jednak nie można narzekania czy niechęci do kraju przeciwstawiać literalnemu neonazizmowi. No sorry, ani nie są porównywalne, ani jedno nie wynika z drugiego. No i spoko, możesz teoretyzować, ale co proponujesz zamiast? Bo ja widząc to wszystko, jakoś nie potrafię zauważyć czegoś, co jest godne pochwały, i jest normą, a nie wyjątkiem. A przy okazji jest tego coraz mniej, co nie pomaga.glicerynahttps://www.blogger.com/profile/10216312524047544614noreply@blogger.com